09.02.2008 :: 23:27
Ehh... postanowiłem reaktywować tego bloga... W tej chwili czuję się samotny, minęło 9 dni od pewnego zdarzenia, to dzisiaj by mijało 26 miesięcy od momentu kiedy zaczęliśmy być ze sobą... Czuje w sobie wielki smutek, straciłem to na czym naprawdę mi zależało... Chodzę bez celu, leżę też bez celu, siedzę też bez celu... Nikogo to nie obchodzi, że jest mi smutno, być może są osoby co mają większe problemy niż ja... Mam ogromny mętlik w głowie... Najgorsze jest to, że chciałbym coś napisać tamtej osobie... ale nie chcę się narzucać... nie chcę... być może będe tego żałował później... być może... Chciałbym jej napisać, żeby mi coś miłego napisała... tak jak kiedyś... zawsze mogłem liczyć na jej pomoc... a teraz? teraz już wszystko przepadło... Prowadzę ten monolog... ponieważ to właśnie przez nią straciłem przyjaciółki dwie... którym wszystko mogłem o sobie powiedzieć, na które mogłem liczyć w potrzebie jak tej jedynej zabraknie... Ale nie mogę też jej za to obwiniać... bo sam wybrałem, pomiędzy nią a przyjaciółkami... Tak bardzo się poświęciłem jej, że zapomniałem o sobie... o swoich bliskich... o swoich kumplach... będąc z nią mówiłem, że co tam kumple mnie obchodzą... a teraz? przywitali mnie z otwartymi rękami... Smutno mi... Mojej duszy... Moim oczom... Moim uszom... Już nie mam do kogo się przytulić... Słucham właśnie dołującej piosenki... która jest piękna... ehh... mam wielki mętlik w głowie... tysiąc myśli na sekunde i żadnej nie potrafię napisać... Ciągle zastanawiam się co było powodem, że ze mną zerwała... Wyjaśnienie